Zupka pomidorowa z ryżem i kurczakiem Bobovita
Pierwszy raz podałam Julkowi zupkę z "kawałkami" warzyw i mięska. Na początku znowu był odruch wymiotny ;) ale on tak ma z każdą pierwszą łyżeczką czegokolwiek ;) no i wyglądało to tak:
Zupka została zjedzona z apetytem, brzuszek przyjął ją bardzo fajnie :) produkt sycący i na pewno zagości w Julkowym brzuszku na długo ;) będziemy ją kupować :)
W następnej notce będzie kaszka Bobovity w słoiczku (będzie troszkę krytyki) oraz pokażę Wam nasze zapasy :)
A to już po obiadku :)
Też na początku podawałam obiadki w słoiczkach, bo mam pewność że zdrowe, bo badane, a najlepiej Hipp - bo ekologiczny... A teraz gotuję sama i mój Julian zajada się z jeszcze większym apetytem!
OdpowiedzUsuńSuper blog :) Powodzenia na blogspocie ;)
OdpowiedzUsuńNo i proszę, jaki zadowolony po obiadku :) Ja też podaję synkowi Bobovitę, jakoś nie smakuje mu np. Gerber. Zaczęliśmy od samej marchewki, potem marchewki z ziemniaczkami i wszystko z chęcią zjada. Teraz zamówiłam od nich darmowy poradnik o żywieniu maluszków z próbkami- zobaczymy, jakie pyszności nam przyślą ;)
OdpowiedzUsuńJa tez zaczynałam od słoiczków (bobovita), ale bardzo szybko przekonałam się, że obiadki, które sama przygotowywałam Oliwce, bardziej jej smakowały. Ogólnie słoiczki ograniczyłam do minimum wyjazdowych :) Blender to wybawienie każdej mamy :)
OdpowiedzUsuńRacja. Nie sztuką jest opisywać co się podało gotowego dziecku lecz samemu upichcić ;)
Usuńwidzę, że ktoś tutaj nie rozumie idei tego bloga ;)
UsuńCzytanie ze zrozumieniem się niektórym kłania, marsz do podstawówki a Julianek jest uroczy :)
UsuńHaha, moja dokłądnie tak samo, ale jak jej nie smakuje to wgl nie chce buzi otworzyc:D
OdpowiedzUsuń